Walka o kredyt mieszkaniowy (kredyt hipoteczny) bywa trudna. Aby zdobyć najlepszy kredyt jesteśmy gotowi stanąć bankowi na baczność i poddać się jego surowej weryfikacji. Czasem jednak spotyka nas przykry finał – odmowa kredytu. Chcemy wiedzieć czym zasłużyliśmy na tak okrutną karę. Czy odmowa kredytu musi być więc uzasadniona?
Równi i równiejsi?
Choć klient nasz pan, banki dzielą go na takiego, któremu odmowę się grzecznie tłumaczy i takiego, któremu nic uzasadniać nie trzeba. Tym „równiejszym” jest przedsiębiorca, ale tylko w przypadku złożenia przez niego odpowiedniego wniosku. Konsument takiego przywileju nie posiada, pozostaje więc na pozycji zaledwie „równego”. Europejskie przepisy nakazały instytucjom finansowym obowiązek udzielenia wyjaśnienia oceny zdolności kredytowej przedsiębiorcy, ale o konsumencie „zapomniały”. Polskie prawo bankowe i ustawa o kredycie konsumenckim milczą w tym temacie. Zatem uzasadniona odmowa kredytu w przypadku biednego konsumenta to fantazja.
Kwestia etyczna?
Wielu finansowych guru twierdzi, że po pierwsze niesprawiedliwe są przepisy. Nie powinny one dzielić klientów banków na przedsiębiorców i konsumentów. Każdy kredytobiorca ma takie samo prawo do poznania przyczyn odmowy kredytu. Banki nie zauważają problemu konsumentów lub widzieć go nie chcą. Skoro ustawa ujawnienia przyczyn odmowy kredytu im nie nakazuje, to o co to halo?
Z drugiej jednak strony ich troskę o klienta kształtuje wolny rynek. Konkurencja na rynku kredytów jest dość mocna, klientów zbyt wielu, by nie odpowiadać na ich dręczące pytania. Potencjalny kredytobiorca wybierze kredyt mieszkaniowy w przejrzystym i przyjaznym mu banku. Są oczywiście banki, w których odmowa kredytu jest konsumentowi skrupulatnie wyjaśniana. Bywają jednak i takie, które w ogóle nie uzasadniają swoich odmownych decyzji.
Wielu klientów zanim otrzyma kredyt odwiedza kilka banków. Wielu z nich nie dowie się nigdy, dlaczego bank X kredytu udzielił, a o pożyczce w banku Y można zapomnieć.