Nie da się ukryć, że Polska do najbogatszych krajów nie należy i większość z nas ani nie ma pracy, a co najgorsze część nawet jej nie szuka. Wolimy siedzieć w domu i liczyć albo na cud albo na zasiłek. Jednak wiadomo, że możemy się przeliczyć. Druga część społeczeństwa sięga po bardziej sprawdzone środki, czyli po kredyty. Ale i z tym nie jest łatwo. Pamiętajmy, ze jeśli nie mamy stałych dochodów, to są marne szanse na taką pożyczkę. Chyba, że wybierzemy kredyt bez zaświadczeń lub szybkie pożyczki, np. z Providenta. Innych interesuje karta debetowa. Czy się opłaca? Na pewno nie. Jeśli ktoś nie ma pieniędzy, to nawet niech go nie skusi czas, w jaki można dostać gotówkę. Odsetki i procenty są niewyobrażalne. Kiedyś banki bardzo chętnie rozdawały pieniądze, kredyt mógł dostać praktycznie każdy. Dziś, kiedy nasz kraj dopadł kryzys już nie jest tak kolorowo. Coraz częściej się zdarza, że nie jesteśmy dla banku wiarygodni i po prostu nie udzielają nam kredytu. A do tych, którzy ich nie spłacają mogą zawitać windykatorzy lub nawet komornicy. Jeszcze do niedawna łatwo można było dostać kredyty mieszkaniowe lub hipoteczne, ale teraz nawet na to nie możemy liczyć. Ci, którym się uda, mogą się naprawdę cieszyć. Wciąż natomiast góruje karta debetowa, karta płatnicza, itp. Ale i tu już się zaczyna psuć, gdyż jest podobna sytuacja do tej z kredytami. Bierzemy karty, bo łatwo i szybko można zyskać gotówkę, ale co potem? Brak spłaty. Karta debetowa czy też bankomatowa jest o tyle dobra, że korzystamy z własnych pieniędzy, a nie tak jak w przypadku karty kredytowej z pożyczonych. Warto się 10 razy zastanowić nad ich braniem. Ale żeby nie wiem co sie działo, i żebyśmy mieli nie wiadomo ile długo, to zawsze wyjdzie na to, że bęedziemy brac kolejne i kolejne karty. Jedną będziemy spłaać drugą, tak jak w przypadku kredytów. Pytanie tylko czy warto
Sięgnij po kartę
03 sierpnia
19:43
2012